Do wszystkich chłopców, których kochałam...
Lara Jean Covey to nastolatka, która unika kłopotów na wszystkie możliwe sposoby. Nigdy nie miała chłopaka, nie chodzi na imprezy, jeszcze się nie całowała, a w wolnych chwilach... pisze listy do chłopaków, których kochała. Chociaż dziewczyna tego nie planuje, to jak można się spodziewać, trafiają one do prawowitych właścicieli. Problemy zaczynają się wtedy, gdy okazuje się, że istnieje list zaadresowany do chłopaka siostry Lary Jean, jak i inny, do kolegi ze szkoły, który chodzi z byłą przyjaciółką głównej bohaterki. Aby siostra Lary Jean, jak i jej były chłopak nie myśleli, że podoba jej się Josh, postanawia wdać się w udawany związek z Peterem Kavinskim - jednym z pięciu adresatów listów miłosnych, w których zamyka swoje uczucia. Od tego czasu jej życie miłosne obraca się do góry nogami i nie jest już szarą myszką, jaką była do tej pory.
Jak można się domyślić, historia skierowana jest do określonej grupy wiekowej. Nie znaczy to jednak, że starszy widz nie będzie się świetnie bawić. To jeden z tych filmów, które ogląda się z uśmiechem na twarzy, niezależnie od wieku. Wszystkie kłopoty, jakie napotyka Lara Jean, napędzają widza, by coraz mocniej kibicować dziewczynie w osiągnięciu celu. Twórcy postarali się o atmosferę. Zdjęcia są piękne, a licealny klimat otacza nas niczym mgła. Dobrą robotę robią również aktorzy. Noah Centineo i Lana Condor stworzyli na ekranie prawdziwą magię. Chemia między nimi jest wręcz namacalna, przez co film ogląda się z ogromną przyjemnością. Film jest bardzo ciekawy, więc zachęcam do obejrzenia go w najbliższym czasie.
Życzę miłego seansu!
Zwiastun zamieszczam tutaj>>https://youtu.be/fA1HYvTqnws
Dodaj komentarz