Piąta fala - recenzja
Cassie wiodła spokojny żywot nastolatki – chodziła do szkoły, miała przyjaciół, pojawiała się na imprezach. Do czasu, aż pewnego dnia na niebie pojawił się niezidentyfikowany obiekt latający. Na początku tylko tkwił w miejscu, jednak na dalszy rozwój wydarzeń mieszkańcy Ziemi nie musieli długo czekać. Najpierw Obcy, bo tak ich nazwali Ziemianie, uderzyli impulsem magnetycznym – przestały działać wszelkie sprzęty elektroniczne i pojazdy, później nastąpiły trzęsienia ziemi i powodzie, następnie ludzkość została zainfekowana śmiertelnym wirusem – przeżyli nieliczni. Kolejnym krokiem okazało się zejście Obcych do ludzi, czyli powolne opanowywanie ciał mieszkańców Niebieskiej Planety. Jak będzie wyglądała ostatnia, piąta fala ataku?
Film zaczyna się bardzo dobrze – mamy zestawienie dwóch światów: przed i po inwazji Innych. Widzimy, jak zmienia się życie głównej bohaterki, jak wielka jest skala ingerencji przybyszów. Ludzie nie mają gdzie uciekać, w starciu z żywiołami są bezradni. Nawet w obozie dla tych, którzy przetrwali klęski i epidemię, nikt nie jest tak naprawdę bezpieczny. Nie wtedy, kiedy osoba obok może się okazać Obcym. Podczas gdy zjawia się wojsko, aby pomóc osobom, które przeżyły, autobus z bratem głównej bohaterki odjeżdża, a ona sama próbuje odnaleźć brata, tym samym ocierając się o różne czychające na nią niebezpieczeństwa.
Film jest bardzo ciekawy i emocjonujący, sama oglądałam go kilka razy i nie zmieniłam zdania, że bardzo mi się podoba. Historia jest ukazana z perspektywy głównej bohaterki, jak i brata Cassie, który jest w obozie, gdzie wojsko szkoli go i innych (w tym kolegę z klasy głównej bohaterki), jak przetrwać ostatnią falę i jak się bronić przed Obcymi, którzy mogą być wśród nich, podszywając się pod człowieka. Serdecznie zapraszam do obejrzenia tego filmu.
Życzę miłego seansu!
Dodaj komentarz